SŁOWO BOŻE NA WIGILIĘ PASCHALNĄ

 

ks. Rafał Ziemann

Jeśli ktoś z was miał kiedyś okazję uczestniczyć w obchodach Wielkiego Tygodnia w Ziemi Świętej (osobiście lub przynajmniej za pośrednictwem telewizji), ten wie, że jest to niezapomniane przeżycie… W Niedzielę Palmową rusza rozśpiewana i roztańczona procesja z Betanii do Jerozolimy; w Wielki Czwartek odwiedza się Wieczernik, w którym Jezus celebrował Ostatnią Wieczerzę. Potem można udać się do Getsemani na Górze Oliwnej i spędzić tam część nocy z setkami innych ludzi na modlitwie, medytacji – wspominając agonię Jezusa w ogrodzie i Jego prośbę do uczniów, aby nie spali, ale razem z Nim czuwali; w Wielki Piątek uczestniczy się w niezwykłej celebracji na Kalwarii oraz w procesji do grobu, a w Niedzielę Wielkanocną można bardzo mocno odczuć unoszącą się wszędzie radość poranka Zmartwychwstania…

 

Jest jednak jeszcze druga strona Izraela, czyli niekończący się konflikt Żydowsko-arabski – konflikt Judaizmu i Islamu, a także nieustanne utarczki z chrześcijanami różnych wyznań. Ziemia Święta po dziś dzień przepełniona jest nienawiścią, chęcią dominacji i poczucia wyższości jednej grupy ludzi nad drugą, a wszystko to w otoczce pluralizmu religijnego. Rzeczy święte mieszają się tutaj z nieświętymi; to, co powinno być Boże, miesza się z tym, co bezbożne – co na pewno się Bogu nie podoba! Trzeba wyruszyć na poszukiwania, by pośród krzykliwych, wąskich uliczek Jerozolimy, gdzie natarczywi czasem handlarze nagabują nawet tych, co odprawiają Drogę Krzyżową, odnaleźć małe perełki świętych miejsc… Ta sytuacja, panująca w Ziemi Świętej po dziś dzień, to również jakieś odzwierciedlenie naszych serc, gdzie to, co jest sacrum tak często (niestety) miesza się z profanum; gdzie trzeba wyruszyć na poszukiwanie, by w zakątku tego serca odnaleźć niezmąconą świętość – stęsknioną tak bardzo za Bogiem…

Tak było również w przypadku uczniów po zmartwychwstaniu Jezusa. W Ewangelii dzisiejszego wieczoru słyszeliśmy anioła mówiącego kobietom w grobie, że Jezus pójdzie przed swoimi uczniami do Galilei i tam Go zobaczą. Innymi słowy, znajdą Zmartwychwstałego Jezusa w swoim zwykłym życiu – tam, gdzie wszystko się zaczęło – w Galilei. Uczniowie nie musieli robić nic nadzwyczajnego, aby spotkać swojego Mistrza po zmartwychwstaniu – musieli po prostu powrócić do Galilei, do swojej codzienności. Wielki Tydzień, który już za nami obfitował w niesamowite przeżycia wydarzeń męki, śmierci i w końcu zmartwychwstania Pańskiego. Teraz wrócimy do naszego normalnego życia – wrócimy do Galilei i oczami wiary zobaczymy zmartwychwstałego Jezusa obecnego w tej codzienności, którą tak często niesprawiedliwie nazywamy „szarą”.

Ewangelia dzisiejsza według św. Marka mówi nam, że Jezus „idzie przed wami do Galilei, tam Go ujrzycie, jak wam powiedział” (Mk 16,7). To bardzo inspirujące zdanie, bo mówi nam o tym, że zanim my sami powrócimy do naszej codzienności (do naszej normalności) Jezus już tam jest! To znaczy „idzie przed wami”! Idzie, by dotrzeć tam pierwszy i by przygotować, albo lepiej powiedzieć: odmienić, uświęcić tą naszą codzienność zanim my sami tam przyjdziemy! W Ewangelii według św. Jana jest taki piękny obraz, gdy Zmartwychwstały ukazuje się uczniom nad Jeziorem Galilejskim. Gdy uczniowie zauważają Go na brzegu, zaczynają płynąć łodzią w Jego kierunku, a św. Piotr nawet rzuca się do wody, by przybyć do Jezusa pierwszym. Co się dzieje dalej?! Św. Jan pisze: „A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli żarzące się na ziemi węgle, a na nich ułożoną rybę oraz chleb” (J 21,9). Jezus przygotował im śniadanie… Przygotował (odmienił) ich codzienność, by móc się tam z nimi spotkać. Kochani, dzisiejsza święta noc niech będzie dla każdego z nas zaproszeniem do odnalezienia (odnajdywania) Chrystusa w codzienności życia!

Papież Franciszek do tej ewangelii wysnuł taką refleksje:

„Galilea jest miejscem pierwszego powołania, gdzie wszystko się zaczęło! Trzeba tam powrócić, powrócić do miejsca pierwszego powołania. Jezus przechodził nad brzegiem jeziora, kiedy rybacy zarzucali sieci. Wezwał ich, a oni zostawili wszystko i poszli za Nim (por. Mt 4,18–22). Powrót do Galilei oznacza ponowne odczytanie wszystkiego, wychodząc od krzyża i od zwycięstwa; bez lęku, „nie bójcie się”. Odczytać na nowo wszystko – przepowiadanie, cuda, nową wspólnotę, entuzjazmy i odstępstwa, aż do zdrady – odczytać ponownie wszystko, wychodząc od końca, który jest nowym początkiem, od tego najwyższego aktu miłości. Także dla każdego z nas u początku drogi z Jezusem jest jakaś „Galilea”. „Pójść do Galilei” oznacza coś pięknego, oznacza dla nas odkrycie na nowo naszego chrztu jako żywego źródła, zaczerpnięcie nowej energii u korzeni naszej wiary i naszego doświadczenia chrześcijańskiego. Powrót do Galilei oznacza przede wszystkim powrót tam, do tego palącego punktu, w którym Boża łaska dotknęła mnie na początku drogi. To od tej iskry mogę rozpalić ogień na dzisiaj, na każdy dzień, i nieść ciepło i światło moim braciom i siostrom. Od tej iskry rozpala się pokorna radość, taka radość, która nie uwłacza cierpieniu i rozpaczy, radość dobra i łagodna.” „Pójść do Galilei” oznacza coś pięknego, oznacza dla nas odkrycie na nowo naszego chrztu jako żywego źródła, zaczerpnięcie nowej energii u korzeni naszej wiary i naszego doświadczenia chrześcijańskiego.

Ryt błogosławieństwa (poświęcenia) wody i odnowienia przymierza chrzcielnego to nie tylko tradycja lub wspomnienie z przeszłości. To właśnie dzisiaj Chrystus wydobywa nas z naszej niemocy, ze wszystkiego co ma posmak śmierci, z grzechu i sideł szatana, by dać nam na nowo doświadczyć wolności odrodzenia, niewinności dzieci Bożych. Ten dar, na nowo przyjęty i świadomie przeżywany, jest największym owocem Jego zmartwychwstania. Chodzi o to, abyśmy z Nim zmartwychwstawali. Dzieje się to najpełniej poprzez sakramentalne pojednanie, które przeżywaliśmy przed świętami. Dziś wracamy niejako do punktu wyjścia. Odnawiając przymierze z Bogiem na nowo deklarujemy, że chcemy być z Nim na zawsze. Chcemy razem z Nim zmartwychwstać.

Proszę Cię jednak, bracie i siostro, pomyśl przez chwilę co dzisiaj deklarujesz.

Wyznajesz najpierw wiarę w Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego. To wyznanie wiary wyraźnie pokazuje, że chodzi o osobowy związek z Trójcą Przenajświętszą, który wyraża się w codziennym życiu poważnym traktowaniem Boga, jako Kogoś, kto ma prawo być obecny we wszystkich moich sprawach i decyzjach. Nie jest kimś na marginesie, któremu oddaję okruchy mojego czasu, ale Kimś z kim się liczę i komu jestem posłuszny. Wyznajesz też wiarę święty Kościół powszechny, jako niezbędny do zbawienia. A ile osób dziś kontestuje Kościół.

Druga część deklarowanych dziś zobowiązań chrzcielnych dotyczy odrzucenia zła. Nie budzi na ogół naszych zastrzeżeń odrzucenie szatana i grzechu. Gorzej jest z rezygnacją z tego wszystkiego, co prowadzi do grzechu, a co określamy jako stwarzanie grzesznych sytuacji, balansowanie na granicy upadku, narażanie się na niebezpieczeństwo popadnięcia w grzech, lekceważenie tego co prowadzi do grzechu. Spróbuj dziś świadomie powtórzyć: wyrzekam się wszystkiego co prowadzi do zła, aby mnie grzech nie opanował. Wtedy będziesz podatny, aby całkowicie pozwolić się ogarnąć Zmartwychwstałemu i promieniować Jego światłem na innych.

 

Za chwilę odnowimy przyrzeczenia chrzcielne. Przypomnimy sobie dwie najważniejsze decyzje, jakie podjęliśmy w naszym życiu. Pierwsza polegała na wyrzeczeniu się świata, grzechu i Szatana. Druga na wyborze Boga i Jego świata.

Wielu ludzi sądzi, że można grać na dwa fronty. Jeden to przebywanie w świecie Boga, który jest odgrodzony od świata ciemności parkanem przykazań: nie zabijaj, nie cudzołóż, czcij ojca i matkę, nie kradnij, szanuj dzień święty, miłuj Boga i bliźniego, przebacz tym, którzy cię skrzywdzili. Drugi to możliwość wyjścia poza ten parkan i zbudowania sobie świata według własnej woli, a nie według woli Boga. Wydaje się im, że poza tym Bożym parkanem jest przestrzeń wolna do zagospodarowania, przestrzeń, która do nikogo nie należy, w której mogą czynić to, co się im podoba. Słyszeli o Szatanie i złu, ale traktują te wiadomości jako bajki o wilku czyhającym na Czerwonego Kapturka.

Tymczasem z objawienia Bożego wiemy, że nie ma przestrzeni wolnej. Tuż za parkanem Bożych przykazań rozpościera się ciemny las, a władzę w nim ma zło. Nikt nie może chodzić bezkarnie po jego terenie. Albo się mu podda, albo zginie w jego łapach. Święty Piotr przestrzega: „Czuwajcie, bo wasz przeciwnik, diabeł, krąży jak lew ryczący, szukając, kogo by pożarł”.

W Liście do Rzymian usłyszeliśmy: „Przez chrzest zanurzający w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie, tak jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca” (Rz 6, 4).

Gdy za chwilę będziesz odnawiać przyrzeczenia chrzcielne, będziesz wyrzekać się szatana i jego dzieł i wyznawać wiarę, jest to szczególny czas w czasie tej świętej nocy, abyś powierzył Jezusowi to co jest dla ciebie zniewoleniem: gniew, pycha, nieczystość, obżarstwo, uzależnienie, zazdrość, niewierność, brak przebaczenia.

Gdy będziesz wyznawał wiarę, że Zmartwychwstały Pan jest nad i ponad tym wszystkim, pozwól się poprowadzić do nowego życia. Taki sens ma odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych dzisiejszej nocy.

Biskup Ryś na pytanie, co jest najważniejsze w przeżywaniu Wielkanocy powiedział: „Odkryć, że Pan Jezus żyje – najważniejsze musi być w jednym zdaniu. Odkryć, że Pan Jezus żyje, nie jest przeszłością, nie jest historią, tylko żywą osobą z którą mogę się spotkać i która mnie kocha”.

Stowarzyszenie
CENTRUM OCHOTNIKÓW CIERPIENIA
Archidiecezji Gdańskiej
Ul. Wojska Polskiego 37, 83-000 Pruszcz Gdański

www.cocgdansk.pl   e-mail: biuro(a)cocgdansk.pl 
BANK SPÓŁDZIELCZY PRUSZCZ GDAŃSKI
40 8335 0003 0118 0253 2000 0001
Administracja strony: admin(a)cocgdansk.pl